Lubuskie - część 22 (Stypułów - Borów Wielki - Sucha Dolna - Międzylesie - Jelenin Dolny - Borowina)
W moim ostatnim wpisie o Dolnym Śląsku przedstawiłem historię zamku w Czernej. Zamku, który choć niewiele brakowało by zamienił się w ruinę, to jednak w ostatniej chwili znalazł się ktoś, kto nie szczędząc pieniędzy i wysiłku przywrócił mu dawny blask i pozwolił zachować ten kawałek historycznej architektury dla potomnych.
W tym i kolejnym wpisie chciałem pokazać Wam szereg zamków i pałaców, które spotkaliśmy podczas ostatniej podróży poprzez województwo lubuskie i dolnośląskie, a które nie miały tyle szczęścia co wspomniany wyżej zamek w Czernej.
Romantyczne zdjęcie na początek nasze trasy. Niestety, dalej już nie będzie tak kolorowo :(
Pałace te, niegdyś duma swych właścicieli, miejsca tętniące życiem i skupiające wokół siebie całą lokalną społeczność, to dziś często smętne resztki stojących murów porośniętych dziką roślinnością. Zawsze, kiedy zastanawiamy się, jak do tego doszło, to na myśl najpierw przychodzi ostatnia wojna. Ale kiedy przyjrzymy się historii stojących przed nami tych czy innych ruin, to okazuje się, że w dużej części przypadków pałac przetrwał wojenną zawieruchę, ale poległ w czasie późniejszym, już powojennym.
Albo obiekt po wojnie został niezagospodarowany na PGR, szkołę czy siedzibę zakładu pracy i sobie zniszczał, albo po zmianach ustrojowych i po likwidacji PGR'ów oraz wiejskich szkół opustoszał i powoli niszczejąc zapomniany przez ludzi doczekał końca swych dni, albo też w którym momencie swoje historii uległ pożarowi i nikomu nie zależało lub nie miał pieniędzy by go odremontować.
Niestety obiekty takie często padają ofiarą swojej własnej wielkości. Dziesiątki pokoi do remontu i okien do wymiany. Setki metrów kwadratowych dachu do położenia. I to nie byle jak i z byle czego. Wszystko według zaleceń konserwatora. Bardzo drogich w realizacji zaleceń.
Są jeszcze przypadki pałaców zakupionych przez "biznesmenów" którzy porwali się z motyką na słońce (lub po prostu zwietrzyli okazje do przekrętu*) i zakupili pałac by potem kompletnie z nim nie robić i pozwolić by niszczał dalej (przykładem są pałace w Radachowie, Szczepowie czy Zawiszy). Tu swoją cegiełkę dokładają rządowe instytucje, które powołane do opieki nad zabytkami, a które często obojętnie patrzą na niszczejący zabytek (jak choćby wyremontowany w latach 90-tych pałac w Maczkowie którym "opiekują się" komornik i konserwator zabytków. Nie zabezpieczony i bez nadzoru szybko popada w ruinę.)
Nie dla wszystkich, ale dla wielu z pokazanych poniżej obiektów, jest jeszcze szansa że na to, że znajdzie się ktoś z grubym portfelem i pomysłem, co zrobić z pałacem. Niewielka szansa- ale jest.
Zatem zapraszam do rzucenia okiem na tych kilka wybranych miejsc, które czekają na swoją szansę lub ostateczny koniec.
STYPUŁÓW, a właściwie dwa STYPUŁOWY (Herwigsdorf)
Piszę o Stypułowie w liczbie mnogiej, bo mamy aż trzy Stypułowy: Górny, Średni (zwany też środkowym) i Dolny. A we dwóch z nich znajdziemy pałace oddalone od siebie raptem o kilkaset metrów. To myli często turystów, bo znajdują jeden z nich i logicznie zakładają, że więcej niż jednego pałacu we wsi nie uświadczą i po prostu jadą dalej. A pałace są dwa. W Stypułowie Średnim i Stypułowie Dolnym. To nie koniec zamieszania, bo na mapie są tylko dwa Stypułowy: Stypułów i Stypułów Dolny. Historyczna nazwa Stypułowa Średniego nie została wyróżniona na współczesnych mapach i ten pałac w Stypułowie Średnim jest nazywany po prostu pałacem w Stypułowie, albo w Stypułowie Górnym (dla odróżnienia od pałacu w Stypułowie Dolnym) To logiczne, prawda? Ale my nie daliśmy się zmylić i natrafiliśmy na oba.
Zatem zaczęliśmy od Stypułowa vel Stypułowa Górnego vel Stypułowa Średniego. To pierwotnie renesansowy dwór obronny, który był otoczony fosą, a który wzniesiono w 2 połowie XVI wieku. W 1844 r., folwark wraz z dworem kupił niejaki Martin. Nie von Martin. Po prostu zwykły (acz najwyraźniej majętny) majster budowlany z Bytomia Odrzańskiego. Cóż za mezalians Mości Państwo! To on dokonał gruntowej przebudowy fasady dworu i jego otoczenia. Wtedy to zatarto obronny charakter budowli, splantowano wały, zasypano fosę.
Po II wojnie światowej majątek tradycyjnie przeszedł we władanie PGR. W 1970 roku przeprowadzono remont elewacji i przystosowano pałac na cele mieszkaniowe, które pełnił do początku lat 90-tych. Obecnie zabytek jest własnością prywatną i ponoć planowane są w nim prace remontowe. Niestety na razie nic nie wskazuje, żeby w tym kierunku było robione coś konkretnego. Oby zatem na planach się nie skończyło!
Pałac przez pewien czas należał do Johanna von Mullenaua, który przebudował go w 1683 roku na barokowy dwór, o czym świadczy ta tablica inskrypcyjno-herbowa nad wejściem głównym.
Przechodzimy do drugiego obiektu. Historia założenia pałacowego w Stypułowie Dolnym sięga przeszło trzysta lat wstecz, ale istniejący do dziś klasycystyczny pałac wraz z ogrodem i parkiem powstał prawdopodobnie ok. 1800 roku. Powstanie pałacu upamiętniono na nieistniejącym już dziś tympanonie wieńczącym fasadę, który zdewastowano podczas ostatniego remontu przeprowadzonego w latach 70. XX wieku. Zniszczono wówczas również zabytkową stolarkę, detale architektoniczne oraz oryginalny podział wewnętrzny budynku. Nie oszczędzono też ozdobnego ogrodu i niewielkiego parku pałacowego.
Ten pałac jako jedyny obiekt w dzisiejszym wpisie jest jeszcze zamieszkany, ale wyglądem nie wiele się różni od innych opuszczonych i zapomnianych obiektów tego typu.
BORÓW WIELKI (Ober Grossenbohrau)
I znowu historyczny bajzel z nazwami, podobnie jak w przypadku Stypułowa. Tak samo jak w poprzednim przypadku, miejscowość kiedyś dzieliła się na część górną, środkową i dolną, ale dziś na mapach znajdziemy Borów Wielki i Borów Kożuchowski. I tu również znajdziemy dwa pałace, co wprawia w konsternację odwiedzających te strony. Powoduje to też błędne opisy w internecie obu obiektów które są ze sobą mylone, tak jak tutaj. W dawnym Borowie Górnym znajdziemy barokowy dwór, który wzniesiono na początku XVIII w., ale w piwnicach tego barokowego dworu zachowały się mury obwodowe wcześniejszego założenia najprawdopodobniej z XVI w. W 1890 dwór został przebudowany, o czym świadczy data umieszczona na kartuszu herbowym.
Po II wojnie światowej został przejęty przez miejscowy PGR, który dokonał adaptacji pałacu na magazyn zbożowy poprzez usunięcie balkonu, schodów loggii, wylotów kominowych oraz zamurowania niektórych otworów okiennych. Dziś pałac / magazyn stanowi własność prywatną i jest jak widać w dosyć opłakanym stanie.
W Borowie Wielkim - dolnym stoi nieco bardziej okazały pałac niż ten opisany powyżej. Znalazłem różne sprzeczne ze sobą informacje na temat historii tego obiektu. (Może to wynik wcześniej wspomnianego zamieszania z bliskością obu zabytków). Niektóre źródła podają iż pałac został zbudowany w drugiej połowie XVIII wieku i przebudowany oraz rozbudowany na początku XX wieku. A inne źródła lokują budowę pałacu na początku wieku XIX (1800r), a przebudowę datują na lata 1868-1879. Gdyby ktoś chciał może sobie poczytać obie wersje historii. Tutaj i tutaj.
Po 1945 r. pałac miał wiele zastosowań. Najpierw w majątku ziemskim utworzono Państwowe Gospodarstwo Rolne (później Kombinat PGR), a w samym dworze ulokowano Ośrodek Kształcenia Traktorzystów. W latach 1961-1967 obiekt przejęło Ministerstwo Sprawiedliwości, urządzając w nim więzienie dla kobiet. Następnie od roku 1967 do 1969 w pałacu mieściła się szkoła podstawowa. I od 1969 do pałacu ponownie wprowadził się PGR, który funkcjonował tu do 1983 roku. Oprócz PGRu w pałacu mieścił się również Dom Rolnika oraz świetlica i stołówka. W połowie lat 90-tych budynek przeszedł w ręce prywatne. Do niedawna pałac wyglądał tak:
foto: polska-org.pl
Ale najwyraźniej coś się zadziało bo obecnie na dachu błyszczy nowiutka dachówka i pałac wygląda tak:
SUCHA DOLNA (Niederzauche)
W tej miejscowości znaleźliśmy pałac z XVII wieku przebudowany w XVIII wieku.
Po II wojnie światowej obiekt znalazł się w posiadaniu Państwowych Nieruchomości Ziemskich, następnie PGR, a od roku 1969 Stacji Ochrony Roślin w Pasterzowicach. Kilka lat temu sprzedany został przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa w ręce prywatne. Nieremontowany niszczeje. (choć zwracają uwagę nowe kominy i zabezpieczone otwory okienne.)
MIĘDZYLESIE (gm. Niegosławice)
Tutaj odkryliśmy ładny neoklasycystyczny pałac z XIX wieku. Po II wojnie światowej był we władaniu Państwowego Zarządu Nieruchomości Ziemskich, i aż do początku lat 90 XX wieku był użytkowany w charakterze siedziby Państwowego Gospodarstwa Rolnego. Następnie przeszedł w ręce Urzędu Gminy w Niegosławicach i to był początek jego końca. Obecnie pozostaje w rękach prywatnych i znajduje się, jak widać na zdjęciach, w bardzo złym stanie zachowania. Jednak wbrew pozorom pałac nie jest pozostawiony samemu sobie, bo napotkaliśmy ochronę w postaci starszego Pana który strzeże pałacu niczym cerber przed nieproszonymi gośćmi, czyli między innymi i nami.
WIĘCEJ INFORMACJI O OBIEKCIE
JELENIN DOLNY (Hirschfeldau)
Niewiele już zostało z tego pałacu. A przecież jeszcze parę dekad remu funkcjonował on w najlepsze jako siedziba PGR. Pałac był i jest własnością skarbu państwa w zarządzie AWRSP. I tak właśnie państwo zaopiekowało się tym zabytkiem.
Ściana zieleni oszczędza nam widoku tych smutnych ruin.
foto: zamkilubuskie.pl
Tak wygląda ten obraz nędzy i rozpaczy bez otaczającej go roślinności.
A tak wyglądał w czasach swej świetności
WIĘCEJ INFORMACJI O OBIEKCIE
BOROWINA (Hartau)
Pałac w Borowinie z końca XVI wieku po II wojnie światowej przeszedł na rzecz Skarbu Państwa w zarządzie PGR, a od początku lat 90. XX wieku zarządzała nim Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Obecnie pałac jest w rękach prywatnych. Owe prywatne ręce zadbały o nowy dach i zabezpieczenie przed dewastacją, zatem jest jeszcze nadzieja dla tego obiektu.
Jak widać na zdjęciu, pałac posiadał na dachu latarnię, którą mu dobudowano w XIX wieku, by choć trochę urozmaicić tę klocowatą bryłę. Latarnia zniknęła z dachu w roku 1970 zapewne z powodu złego stanu zachowania.
WIĘCEJ INFORMACJI O OBIEKCIE
W następnym wpisie będziemy kontynuować ten trochę przygnębiający cykl, tyle że już z województwa dolnośląskiego
* Wspomniałem o "przedsiębiorcach" którzy przyczyniają się do niszczenia zabytków. Proceder polega na tym, że owi "biznesmeni" kupują od samorządu czy skarbu państwa pałac (często za bezcen bo gmina zazwyczaj cieszy się że może się pozbyć takiego "gorącego kartofla"). Następnie owi biznesmeni biorą kredyt pod zastaw takiego pałacu... I już ! Jest kasa. Kredyt nie jest spłacany, a pałac sobie dalej stoi i niszczeje.
Komentarze
Prześlij komentarz