Lubuskie - część 11 (Gryżyna - Bytnica - Błonie - Zawisza - Radoszyn)
Piękna, słoneczna niedziela. Idealny dzień, by znowu wyruszyć szlakiem w poszukiwaniu kolejnych dworków, pałaców, zamków i wiekowych kościołów. Zastanawiamy się, kiedy skończą nam się w Lubuskiem zabytki do odwiedzenia, ale jak do tej pory wciąż ujawniają się nowe cele które "koniecznie musimy zobaczyć" . Być może nie ma przesady w tym, że Lubuskie (choć tego nie widać na pierwszy rzut oka) jest bardziej "upałacowione" aniżeli słynny Dolny Śląsk. Tym razem ruszamy z Cybinki w stronę Świebodzina a potem odbijamy na Zieloną Górę. A zaczynamy od dworku mieszącego się w miejscowości...
GRYŻYNA ( Griesel)
Nie było łatwo znaleźć ten dworek. Umieszczony został na uboczu wsi po jej wschodniej stronie. A we wsi żywej duszy, żeby się spytać o drogę. Aż dziwnie to trochę wyglądało. Przejechaliśmy wieś wszerz i wzdłuż w poszukiwaniu dworku, a na ulicach i w obejściach ani żywej duszy. Ale koniec końców trafiliśmy na właściwą drogę i voilà!
To dworek z 1820 roku wzniesiony na murach starszych budowli z XVII - XVIII wieku. Przed wojną był własnością książęcą rodu Hohenzollern-Sigmaringer, a po wojnie, jak donosi strona LWKZ, dwór w Gryżynie objęło Nadleśnictwo Gryżyna, które zostało w 1971 r. zlikwidowane i włączone do nowo utworzonego Nadleśnictwa Bytnica. Od 1971 roku, kiedy przeniesiono siedzibę nadleśnictwa do Osiecznicy, dwór nie był użytkowany. W latach 70. XX wieku został własnością Lubuskiej Fabryki Zgrzeblarek Bawełnianych w Zielonej Górze oraz firmy Lubtour. Przez lata zaniedbywany, w latach 80. XX wieku doczekał się remontu związanego z adaptacją na pensjonat. Ponoć na terenie dworku znajduje się jeszcze neoklasycystyczne mauzoleum z 1872 roku, ale nie wchodziliśmy na teren pensjonatu.
Ponoć naprzeciwko dworku (czy też, jak gdzieniegdzie piszą - pałacu myśliwskiego) znajdował się inny pałacyk, zwany willą Beensch. Ale został zniszczony w 1945 i do dnia dzisiejszego śladu po nim już nie ma.
BYTNICA (Beutnitz)
W samym środku wsi znajduje się szkoła, która kiedyś była pałacem. Określenie "była pałacem" jest dosyć trafne, bo po adaptacji na szkołę (polegającej np. na zbiciu detali architektonicznych) obiekt stracił swój pałacowy charakter. Ale stoi i mogliśmy go sfotografować (choć tylko zza płotu, bo teren szkoły jak to w niedzielę był zamknięty. )
BŁONIE (Blankfeld)
Pierwsza ruina na naszej drodze. Niegdyś był to wybudowany na początku XX wieku mały, urokliwy pałacyk. Dziś zaszyty w nieprzebytych chaszczach, niczym zamek śpiącej królewny, straszy wybitymi oknami.
Ruiny ledwie wystawały zza wybujałej roślinności.
Widok z boku.
Widok od frontu.
Na tym przykładzie idealnie widać, co przyroda potrafi zrobić z budynkiem, o który nikt nie dba.
I tradycyjnie rzut oka na pałacyk w czasach jego świetności
ZAWISZA (Sawische)
Kolejny zrujnowany XIX wieczny pałac, tyle że obszerniejszy i robiący większe wrażenie. Ponoć jeszcze w latach 90-tych pałac był w bardzo dobrym stanie, ale potem przyjechał jakiś Niemiec i wykupił prawie całą wieś. Łącznie z ujęciem wody, świetlicą i boiskiem. Wykupił, i pozostawił swojemu losowi. Pałac bez nadzoru i inwestycji został rozgrabiony ze wszystkiego, co cenne lub może się przydać i popadł ruinę. Taka to historia.
Pałac od frontu
Obowiązkowa wręcz przybudówka w pałacach z tego okresu. Paskudna.
Pałac z boku.
I od tyłu.
Tutaj zapewne stała jakaś dekoracyjna figura.
RADOSZYN (Rentschen)
W Radoszynie rzuciły nam się w oczy stojące na środku wsi dwa sąsiadujące ze sobą kościoły. Jeden zwraca uwagę ciekawą, trochę pokraczną i nieproporcjonalną bryłą, a drugi tym, że jest ruiną.
Kościoły stoją w kolejce jeden za drugim.
Zdaje się że swój "żywot" zakończył kamienny mur okalający kościół.
Tak potężne przypory widziałem chyba tylko w zamkach.
W środku nieduży, ale wiekowy tryptyk z pracowni tzw. Mistrza Lubińskich Figur datowany na ok.1490 r.
Niby zawias. Nie spełnia żadnej roli poza nadawaniem fajnego wyglądu wrotom.
Lapidarium złożone z zebranych nagrobków, które kiedyś znajdowały się na przykościelnym cmentarzu.
Ten jeden stary grób jakimś cudem ostał się na swoim miejscu i nawet ktoś o niego dba.
Drugi kościół z roku 1803 to jak sądzę była świątynia protestancka, która zakończyła swą posługę jako dom boży wraz z odejściem z tych ziem protestantów w 1945 roku.
Wnętrze zrujnowanego kościoła.
Widać resztki empor charakterystycznych dla kościołów protestanckich.
Tu znajdował się ołtarz.
I na tym kończymy tę cześć naszej wycieczki. W części następnej nakręcamy z okolic Świebodzina w kierunku Zielonej Góry i odkrywamy kolejne ciekawe zakątki Lubuskiego.
Żal serce mi ściska, gdy widzę takie ruiny. Chętnie bym sama wzięła je w opiekę i wyremontowała, ale nie stać mnie choćbym za dworek zapłaciła 1 zł. :(
OdpowiedzUsuńTeż tak mamy! Czasami fantazjujemy, że kiedyś będziemy nieprzyzwoicie bogaci i kupimy niektóre z tych obiektów, aby je uratować....
UsuńKiedyś , w roku 1972 byłam na koloniach letnich i mieszkaliśmy w pałacyku we wsi Zawisze. Myślałam, że po tylu latach znajdę i zobaczę odremontowany niestety to wielka ruina.
OdpowiedzUsuńSzkoda